niedziela, 22 września 2013

Lato mija, więc sięgam po MIYO

Nie wiem jak Wy, ale wraz z nadejściem jesieni mi przychodzi ochota na kolory w makijażu.
Latem jakoś tak, paradoksalnie, wolę minimalizm w tej dziedzinie.
Za to na jesień kolorem uderzam w szarugę :)

Dziś mam dla Was ciekawą propozycję - jak przemycić kolor do makijażu wieczorowego, eleganckiego. 
Chcę Wam pokazać, że kolorowy makijaż wcale nie wyklucza elegancji i, że elegancja w makijażu nie musi być tylko brązowa czy szara ;) 



Jestem ciekawa bardzo Waszej opinii. Moim zdaniem taki makijaż idealnie ożywi każdą małą czarną :)



Muszę Wam napisać również parę słów o samych cieniach, bo to one zainspirowały mnie do zmalowania tego makijażu, i w sumie im się tych kilka słów należy.

...Do wykonania makijażu użyłam cieni MIYO i Pierre Rene, o których pewnie słyszałyście nie raz, a na pewno też same je już znacie. O, właśnie tych...


Zastosowałam ich totalny miks, dla uzyskania efektu, który widzicie w makijażu...można?można ;)

O cieniach  MIYO pisałam Wam już dość dawno. Notkę znajdziecie tu: 

http://coloursphilosophy.blogspot.com/2012/03/omg-eyeshadows-miyomam-i-ja.html

Od tamtego czasu dokupiłam kilka brązów i szarości z tej marki ;) żeby nie było...


Bardzo sobie cenię ...cienie MIYO za:
-intensywne, oryginalne kolory, które są takie, nie tylko w opakowaniu, na palcu, ale pozostają intensywne również na powiece
-świetną pigmentację- o czym mowa już w podpunkcie powyżej ;)
-trwałość- używam ich tylko z bazą i nigdy mi się nic nie ściera, nie zbiera, ani osypuje
- cena!!! Koszt pojedynczego cienia to ok. 5 zł-- za tę jakość i bogactwo kolorów--naprawdę warto i udowadnia to też, że nie trzeba wydawać majątku by móc bawić się makijażem.

Ze strony www producenta (KLIK!) dowiedziałam się, że cienie nie zawierają parabenów, są hipoalergiczne. Testowane dermatologiczne.
 
Jedno opakowanie zawiera 3g produktu.


                  Moja ocena:    5/5 :) ... z czystym sumieniem.

Zobaczcie, jak kolory wyglądają na dłoni (bez bazy):